28 kwietnia odbyło się pierwsze wiosenne spotkanie DKK. Tematem przewodnim była książka Marka Łuszczyny ,,Igły”. Wzbudziła ona wiele emocji wśród uczestniczek.
Zapraszamy do przeczytania recenzji naszej klubowiczki.
Losy dziesięciu bohaterek opowieści Marka Łuszczyny mogłyby być podstawą scenariusza niejednego pasjonującego filmu sensacyjnego. Jednak tytułowe ,,Igły”, agentki współpracujące z polskim wywiadem w czasie II wojny, nie tylko nie wzbudzają zainteresowania filmowców, ale nie są znane większości Polaków (poza wąskim gronem znajomych czy historyków). Niedoceniane, zapomniane, niewymieniane w podręcznikach do historii, ani podczas tak licznych uroczystości ,,ku czci” budzą podziw i współczucie.
Nie każda z nich została szpiegiem z pobudek patriotycznych, ale wszystkie zdobywały i przekazywały informacje, od których zależało powodzenie operacji wojsk alianckich, czy kary tysięcy ludzi. Niestety, wiele dostarczanych przez nie materiałów nie zostało wykorzystanych, a nawet przeczytanych. Szczególne zastrzeżenia budzi postawa oficerów Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Stosunek rządu polskiego na uchodźctwie do agentów i emisariuszy, którzy z narażeniem życia nie tylko własnego, ale i swoich najbliższych zdobywali i dostarczali informacje wywiadowcze, także budzi zdecydowanie negatywne uczucia.
Na niebezpieczeństwo dekonspiracji i aresztowanie przez Gestapo narażały także rozgrywki między konkurencyjnymi siatkami szpiegowskimi w kraju i sabotowanie swoich działań przez polskie organizacje podziemne.
Za swoją działalność ,, Igły” zapłaciły wysoką cenę: więzieniem i torturowaniem w katowniach Gestapo, wyrokami śmierci, utratą zdrowia, śmiercią najbliższych.
Po wojnie losy tych, które ocalały, nie zmieniły się na lepsze. W Polsce nękane i prześladowane przez UB egzystują w ciężkich warunkach materialnych. W niewiele lepszej sytuacji znalazły się ,,Igły”, które pozostały na emigracji, najczęściej bez środków do życia.
Opowieść Marka Łuszczyny burzy niektóre utrwalone stereotypowe wyobrażenia o ruchu oporu, ale wypełnia jedną z ,,białych plam” w historii naszego kraju. Polecam ją zwłaszcza czytelnikom zainteresowanym II wojną światową.