W mikołajkowe popołudnie miało miejsce kolejne, a zarazem ostatnie w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy bibliotece. Klubowiczki wymieniły się swoimi spostrzeżeniami i odczuciami po przeczytaniu książki Anny Cieplak "Ma być czysto". Zapewne niełatwo napisać książkę o problemach gimnazjalistów.
Annie Cieplak udało się stworzyć obraz „gimbazy” w polskich realiach, problemy dziewcząt w wieku gimnazjalnym, ale przede wszystkim realia rodziny polskiej. Dwie przyjaciółki i dwa światy. Julia z tak zwanego dobrego domu, która ma wszystko czego ta druga może jej pozazdrościć. Pozycja, kasa, ciuchy a przede wszystkim jej zdjęcia na portalach społecznościowych przykuwają uwagę. Nic jej nie ogranicza, nikt na nią krzywo nie spojrzy i jej więcej wolno. Mieszka w dobrej dzielnicy i ma wsparcie ojca i dobry dialog z macochą.
Oliwia to zaprzeczenie tej pierwszej, tak zwana „eurosierota” mieszkająca w gorszej dzielnicy. To na jej głowie jest prowadzenie domu, młodsze rodzeństwo i nakazy ojczyma, który jest ciągle w pracy. Jednak największy problem to przydzielony kurator, bo Oliwia uznana jest za trudną nastolatkę z rodziny, którą trzeba nadzorować - tak uważają kuratorzy i psycholożka. Czyżby tytuł sugerował, że współczesna młodzież to czyste papiery? Na pewno przy drobnej wpadce inaczej traktowana będzie każda z bohaterek.
Jest to powieść dla gimnazjalistów, dla ich rodzin, a przede wszystkim dla kuratorów i psychologów szkolnych. Dla wszystkich którzy chcą zrozumieć piętnastolatków z ich kompleksami dorastania oraz ich wyścigu zaistnienia w sieci.