Jesienna aura zachęca do pozostania w domu, ale nasze Klubowiczki mimo codziennych obowiązków znalazły jednak chwilkę na ostatnie już w tym roku spotkanie DKK w bibliotece. Tym razem dyskusja toczyła się wokół książki Angeliki Kuźniak ,,Boznańska Non finito” oraz Marcina Margielewskiego ,,Tajemnice hoteli Dubaju”.
Zapraszamy do przeczytania recenzji napisanej przez klubowiczkę p. Urszulę Szpila.
Bohaterka biografii Angeliki Kuźniak to wybitna polska malarka przełomu XIX w. Olga Boznańska.
Wychowana i wykształcona w Krakowie i Monachium swoje życie związała z Paryżem. Błędnie uważana za impresjonistkę była w istocie ekspresjonistką. Jej bardzo osobiste i trudne do percepcji dla przeciętnego odbiorcy malarstwo doceniono dopiero znacznie później.
Angelika Kuźniak wnikliwie stara się przedstawić życie i pracę tej niezwykłej artystki na tle epoki, ludzi, którzy ją otaczali, trudności, z jakimi się borykała. Niestety radosnych chwil Olga Boznańska przeżyła niewiele. Podporządkowała swoje życie sztuce i dla niej gotowa była poświęcić wszystko. Wielką zaletą książki są niewątpliwie liczne ilustracje przedstawiające zarówno artystkę, jak i osoby z nią związane oraz szereg jej dzieł malarskich. Interesująca, rzetelnie udokumentowana opowieść, skłaniająca do refleksji.
Dubaj nie ma u nas od jakiegoś czasu dobrej opinii, chociaż do tego nowoczesnego i bogatego miasta wyjeżdża w celach biznesowych coraz więcej Polaków, a inni robią interesy na odległość. Mimo to modne stało się ukazywanie ciemnych stron jednej z arabskich metropolii.
W ten nurt wpisują się również „Tajemnice hoteli Dubaju” Marcina Margielewskiego. Na treść książki składa się opowieść konsjerża jednego z luksusowych hoteli. Relacje Simira budzą odrazę. Nie zapierają tchu w piersiach, są właściwie nużące. Potwierdzają jedynie prawdę, że bogatemu wolno o wiele więcej niż przeciętnemu człowiekowi. Zaspakajanie najgorszych instynktów, chorych wynaturzeń ludzi, którzy posiadają władzę i olbrzymie majątki to nie tylko „ specjalność” hoteli w Dubaju.
W opowieściach Simira nie brak także polskich akcentów, które raczej chwały nam nie przynoszą.
Podsumowując: można przeczytać ale niekoniecznie.